środa, 4 lutego 2015

Nareszcie słońce!


Puszcza Białowieska luty 2015
Pierwszy dzień lutego był zarazem pierwszym dniem roku 2015, gdy nad Puszczą Białowieską na dłużej (czyli na więcej niż kilka minut) rozbłysło słońce. Patrząc za okno i widząc wesoło skaczące po drzewach sikorki, słysząc ich wesołe ćwierkania charakterystyczne dla rozpoczynającej się właśnie pory godowej, mimo powiewów wciąż jeszcze chłodnego wiatru zdecydowaliśmy się na dłuższy spacer po lesie.

Puszcza Białowieska luty 2015
Tegoroczna zima, podobnie jak w ubiegła, zasługuje na miano szczególnie łagodnej. Temperatury poniżej zera odnotowuje się prawie wyłącznie w nocy, a z niespotykanie skąpej pokrywy śniegowej nie zostało już prawie nic - jedynie w zagłębieniach terenu, gdzie nie docierają promienie słoneczne, dopatrzeć się można resztek zbitego, twardego śniegu, który z białym puchem nie ma już nic wspólnego. Lecz mimo że puszcza cały czas pozostaje zmrożona: oczka wodne i bagna skute są lodem, a piaszczyste leśne dukty - twarde niczym skała, na upartego dostrzec można już pierwsze oznaki wiosny. I to dość niezwykłe: dywan utkany z na wpół zgniłych liści opadłych z drzew na jesieni tu i ówdzie przebijają już pierwsze zielone listki…poziomek.

Raniuszki - przedstawiciele populacji północnej
W drodze powrotnej udało nam się również spotkać parę raniuszków zwyczajnych. Tuż przed nosem przeleciały nam dwie maleńkie, białe, puchate kulki, za którymi ciągnęły się podejrzanie długie, czarne ogony. Dzięki temu, że zainteresowały się cienkimi gałązkami rosnących nieopodal krzewów (ptaszki szukają przyklejonych do nich smakołyków, czyli pozostawionych na zimę jaj owadów i poczwarek), udało nam się zrobić im zdjęcie. Może nie najlepszej jakości, ale czujemy się usprawiedliwieni - raniuszki to jedne z najmniejszych ptaków zamieszkujących Puszczę Białowieską. Mierzą ok. 6 cm długości, czyli mniej, niż i tak drobne wróbelki i ważą zaledwie 7-9 gramów - tyle, co jedna łyżeczka do herbaty jednej z naszych mieszanek przyprawowych. Dlatego na co dzień bardzo trudno je dostrzec - raniuszek potrafi skutecznie ukryć się nawet za najmniejszym liściem. Przy tym ptaszki te należą do bardzo ruchliwych - wciąż przemieszczają się w poszukiwaniu pożywienia.

Raniuszek zwyczajny
Raniuszek zwyczajny
Raniuszki większość roku spędzają w stadach złożonych z kilkunastu osobników, z których tylko wybrane pod koniec zimy łączą się w pary, by na przełomie kwietnia i maja złożyć jaja. Właśnie taką parę mogliśmy podziwiać. Oba ptaki należały do tzw. populacji północnej, czyli podgatunku wyróżniającego się jednolicie białym upierzeniem główki, pozbawionym brunatno-brązowych pręg przebiegających od dziobów, ponad brwiami aż po grzbiet (co nadaje łebkom raniuszków z podgatunku południowego ciemne zabarwienie). Już niedługo rozpoczną budowę wiszącego gniazda, które docelowo składać będzie się z ponad 2 tysięcy elementów: gałązek mchów, łyka, kory, puchu i pierza zebranych z okolicy (przy czym wyplataniem zajmuje się wyłącznie samica, podczas gdy samiec będzie jej dostarczał materiałów). I w gnieździe tym, gdzieś pod koniec kwietnia, te niepozorne ptaki złożą nawet do 12 jaj, z których wyklute pisklęta dokarmiać będzie… cała  raniuszkowa wspólnota - bracia i siostry rodziców, a nawet dalsi krewni i sąsiedzi, którzy z różnych powodów sami nie dochowali się w danym roku potomstwa. By na jesieni stworzyć wesołe stadko białych, puchatych kulek, przemieszczających się z szybkością światła od jednego drzewa na drugie.


Choć raniuszki nie należą do gatunków w jakiś sposób zagrożonych, w Polsce są tak rzadko spotykane, że podlegają prawnej ochronie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz