Chcesz zrobić domowe wędliny, chcesz spróbować tego
wyjątkowego smaku wędzonej kiełbasy czy szynki, przeczytałeś już wszystkie
przepisy z Internetu (na przykład nasz), jesteś gotowy zaryzykować, już prawie kupiłeś mięso i
przyprawy, ale sen z powiek spędza ci problem nie do rozwiązania, czyli… brak
wędzarni. Owszem - oglądasz oferty gotowych wędzarni dostępnych w sprzedaży
choćby w supermarketach budowlanych, ale wszystkie, po pierwsze, okazują się
bardzo drogie, po drugie, wymyślne konstrukcje wydają się praktycznie niemożliwe
do samodzielnego transportu (bez pomocy dźwigu albo co najmniej samochodu z
HDSem), nie wspominając już o montażu (wymagającego zatrudnienia
profesjonalnej ekipy budowlanej do zadań specjalnych). Przeszkoda, zdaje się,
kompletnie nie do pokonania... :-/
A w rzeczywistości domową wędzarnię zbudować można
własnymi rękami w bardzo szybki, prosty i tani sposób. Wystarczy:
- nieco zacięcia,
- trochę dobrych chęci,
- żyłka majsterkowicza
- około półtorej godziny wolnego czasu.
- dwa metry kwadratowe miejsca w ogródku
I wizyta w szopie. Albo konsultacja ze szwagrem (i wizyta
w jego szopie) w celu pozyskania kilku cegieł, metalowej beczki albo metalowej
szafki, kilku drewnianych lub metalowych płyt, kawałka metalowej rury +
pasującego do niej kolanka (opcjonalnie), kilku metalowych prętów i haków -
najlepiej w kształcie litery S, kawałka grubej szmaty
Każda wędzarnia składa się z trzech zasadniczych części:
1) paleniska - wiadomo, tu pali się drewno, w dymie
którego wędzi się mięso
2) kanału dymnego - to rodzaj długiego przewodu
odprowadzającego dym z paleniska do miejsca, w którym wiszą wędlinki. Zazwyczaj
ma długość ok. 2-3 metrów, ponieważ przepływający dym musi odpowiednio
wychłodzić się przed dotarciem do mięsa (inaczej otrzymalibyśmy pieczyste)
3) komory wędzarniczej - zbiornika, w którym wiszą
wędzące się wędliny.
A - palenisko; B - kanał dymny; C - komora wędzarnicza; D - mokra szmata |
Zgodnie ze sztuką:
- najpierw kopie się dół pod palenisko, powinien mieć
jakieś pół metra głębokości.
- następnie od paleniska kopie się kanał dymny - głęboki
na około 20 cm rowek, skierowany w kierunku komory wędzarniczej. Powinien być
nieznacznie nachylony, aby wytworzyć tzw. ciąg i ułatwić odprowadzanie dymu.
Boki kanału należy wyłożyć cegłami i przykryć płytami, a te - przysypać ziemią.
- na końcu kanału dymnego należy ustawić metalowe
kolanko, które przez otwór wywiercony w dnie beczki/szafki/zbiornika używanego
jako komora wędzarnicza odprowadzać będzie do środka dym.
- na beczce wystarczy ułożyć pręty lub kratownicę, do
której na hakach podwiesza się wędzone mięso. Beczkę nakrywa się mokrą, lnianą szmatą (lub jutowym workiem),
aby regulować panującą wewnątrz temperaturę.
Na wypadek deszczu można pomyśleć o stelażu, na którym
nad beczką stać będzie daszek umożliwiający wędzenie podczas niepogody.
Tyle teoria, a w praktyce - nawet nie trzeba bawić się w
kopanie dołów, a tym bardziej żadnych rowków wyżłobionych pod kątem. Ognisko
można urządzić bezpośrednio na ziemi, a kanał dymny zbudować z cegieł na
powierzchni. Byleby tylko dokładnie go przykryć, żeby dym nie ulatywał bokami,
lecz trafiał bezpośrednio do wędzarni.
A - palenisko; B - kanał dymny; C - komora wędzarnicza; D - mokra szmata |
Na zdjęciu widać jeszcze kawałek rusztowania, na którym ułożono kawał blachy - pełnił rolę zadaszenia chroniącego szynkę i kiełbasę przed deszczem (bo przed Wielkanocą lało u nas jak z cebra).
Wędzarnia domowej roboty |
Palenisko i kanał dymny |
Po 3 godzinach wędzenia |
Sposób zawieszenia wędlin |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz