Dzisiaj kilka słów o mitach żywieniowych oraz dietach "cud", których cudowność polega wyłącznie na skutecznym nabijaniu kabzy ich twórcom, i równie skutecznym wywoływaniu frustracji u ludzi pragnących rzeczywiście schudnąć.
Do napisania tego postu
skłoniły mnie niezwykle nachalne reklamy atakujące zewsząd na każdym dosłownie
większym portalu internetowym, a obiecujące mi uzyskanie figury modelki bez
wysiłku, bez wyrzeczeń, łez, bólu i potu. Jedna kapsułka, góra dwie dziennie,
które sprawią, że za miesiąc będę wyglądać jak młoda bogini, bez zbędnych
fałdek, obwisłości i trzęsącego się tu i ówdzie tłuszczyku. Dieta żon piłkarzy,
sposób na schudnięcie stosowany przez modelki, aktorki, celebrytki z ziemi
rodzimej czy zza oceanu, które swoimi nazwiskami gwarantują jej skuteczność. W
końcu jak ONE wyglądają - podziwiać można codziennie w mediach. Czy ja mam być
gorsza? Przecież podobny sukces jest na wyciągnięcie ręki! Wystarczy
zarejestrować się na stronie producenta odchudzającego suplementu diety (a
czasem nawet jest to zbędne), kliknąć ikonkę "kup teraz", zapłacić
(choć dopuszcza się płatność w czasie odbioru), po czym zażyć pigułkę i
rozsiąść się wygodnie w fotelu, czekając, aż nadmiar naszego tłuszczu cudownie
wyparuje. Do tanich te kapsułki z pewnością nie należą, ale przecież płaci się
za wygodę. I skuteczność. Bo skoro tak fajnie działają, i potwierdza to zdjęcie
Mariolki z Bytomia, co w miesiąc zrzuciła 15 kg, to przecież muszą być
skuteczne, prawda? Ewentualnie można się przemóc i zacząć stosować którąś z
tzw. diet cud, na których to przyjaciółka koleżanki sąsiadki naszej babci
straciła 10 kg w dwa tygodnie. Wymaga to nieco wysiłku, ale jest też nieco
tańsze, a efekt - ma być porównywalny. Tylko od nas zależy, którą drogę
wybierzemy. Nagroda jest jedna: piękne, szczupłe ciało.
Jedna z jakże sugestywnych reklam |
Jak to zachęcająco
brzmi: w ciągu zaledwie kilku tygodni rozwiązać problem narosły przez lata
złych nawyków żywieniowych, i to przez zachowanie łatwej, miłej i przyjemnej
diety, polegającej na stosowaniu dwóch czy trzech prostych zasad, zazwyczaj
żywieniowych. Szach-prast, jeden ruch ręką i problem znika. Prawdopodobnie
właśnie dlatego tyle osób pragnących schudnąć nagle zastępuje śniadanie wodą z
cytryną, zmienia pszenne bułeczki na pełnoziarniste pieczywo, podczas spaceru
opiera ciężar ciała głównie na palcach u nóg, obwija biodra folią stretchową, zaczyna
pochłaniać hurtowe ilości bakłażanów (albo ananasów, albo karczochów, albo
brzoskwiń w syropie), albo zjada każdy składnik posiłku oddzielnie, albo bez
umiaru popija zieloną herbatę (albo napar z żeń-szenia, wyciąg z guarany, etc)
- wymieniać można długo. Z boku może się to wydawać głupie. I w zasadzie jest.
Problem w tym, że wszystkie wspomniane "cudowne" sposoby na zrzucenie
wagi propagowane są przez sieć i drukowane czasopisma (adresowane głównie do kobiet),
a ich skuteczność podpierana jest różnego rodzaju badaniami, co jednak ciekawe
- nigdy nie wymienionymi z nazwy. Zdarza się również, że wyniki tych badań
bywają komentowane przez różnej maści "specjalistów" - osoby o
zmyślonych imionach i nazwiskach, podpisanych jako dietetycy lub nawet doktorzy
(choć próżno szukać ich w spisie praktykujących lekarzy albo na listach
absolwentów wyższych uczelni), a całość opatruje się sterylnym zdjęciem młodej,
uśmiechniętej osoby w białym / niebieskim / zielonym kitlu. To dodaje tym
cud-zaleceniom odchudzającym powagi, autentyczności i autorytetu, mimo że na
chłopski rozum mogą być kompletną bzdurą.
Publikacje dotykające tematyki żywieniowej pełne są
różnego rodzaju mitów, przekłamań i oszustw. Niektóre opierają się na
przestarzałych, dawno obalonych zaleceniach (np. sprzed blisko czterdziestu
lat, jak to o zakazie jedzenia więcej niż trzech jajek tygodniowo), inne -
wyłącznie na sugestywnych teoriach i niezwykle przekonująco brzmiących sugestiach
sprzedawców cudownych specyfików odchudzających.
Naprawdę wierzysz, że to ta sama dziewczyna ??? |
Tym niemniej wszystkie oszustwa dotyczące odchudzania
mają wiele wspólnego. Amerykański instytut żywienia Academy of Nutrition and
Dietetics definiuje diety "cud" jako: obiecujące bardzo szybką utratę
wagi, zalecające spożywanie dużych ilości jednego rodzaju produktu lub
zakazujące spożywania określonej grupy produktów, dopuszczające spożywanie
wyłącznie określonych kombinacji produktów, określające bardzo ścisłe menu oraz
twierdzące, że dla zrzucenia wagi nie jest konieczny żaden wysiłek fizyczny.
Każda dieta odchudzająca, która spełnia choć jeden z wymienionych punktów,
powinna zapalić czerwone światełko alarmowe w umyśle osób pragnących ją
zastosować.
Można próbować po kolei obalać poszczególne mity, ale
praktycznie niemożliwe jest wymienić wszystkie przekłamania krążące w sieci
dotyczące diet odchudzających. Spróbuję więc przekrojowo naświetlić temat:
Diety promujące jeden składnik żywieniowy
Faktyczni, dyplomowani
dietetycy bezustannie powtarzają: nie istnieje żaden cudowny produkt
żywnościowy odpowiedzialny za chudnięcie. Dieta to kombinacja produktów
żywnościowych o globalnie prozdrowotnym charakterze, nie ma potrzeby ścisłego
wykluczania praktycznie niczego, co najwyżej zalecane jest ograniczenie
spożywania niektórych składników (np. żywności z dodatkiem cukrów). Tymczasem z
łatwością można znaleźć diety bazujące na wyłącznie jednym produkcie. Wystarczy
wspomnieć o bardzo popularnej diecie kapuścianej, czy nieco mniej znanej w
Polsce, za to święcącej triumfy na zachodzie Europy - diecie karczochowej,
które mają oczyszczać organizm i powodować rekordowo szybkie tracenie na wadze.
Po zapoznaniu się ze szczegółowymi zaleceniami obu reżimów żywnościowych jak na
dłoni widać, że spełniają właściwie wszystkie przesłanki "diety cud",
w związku z czym należałoby do nich podejść z dużą dozą nieufności. W
rzeczywistości bazują bowiem na drastycznym ograniczeniu ilości kalorii dostarczanych
do organizmu. Kapusta czy karczoch nie posiadają cech odróżniających ich w
jakiś szczególny sposób od innych jarzyn - można je zastąpić dowolnym innym
warzywem uzyskując identyczne rezultaty. Czyli nagłą, szybką utratę kilogramów
w początkowym okresie stosowania diety z powodu ograniczenia dostarczanej
energii, zakończoną spektakularnym efektem jo-jo i powrotem do dawnej, lub
jeszcze większej wagi po zakończeniu głodówki.
Reklamy cudownych środków nie są domeną wyłącznie polskich serwisów |
Inne diety cud bazują na
zastosowaniu suplementu zastępującego jedzenie lub oddziałującego na procesy
trawienne i metaboliczne. Te diety pozos tają szeroko reklamowane w Internecie
za pomocą licznych ogłoszeń i polecane są przede wszystkim przez… samych
producentów danego środka. Przykładowo - ostatnio coraz głośniej na temat
suplementu diety zawierającego wyciąg z mango afrykańskiego Irvinga Gabonensis.
Reklamowany jest jako spalacz tłuszczu, regulator apetytu, eliminator toksyn, a
nawet środek wpływający na działanie układu hormonalnego. Tymczasem
rzeczywistość jest brutalna - to nic więcej, niż zwykły owoc tropikalny. Owszem
- bogaty w witaminy i minerały, ale pozbawiony przypisywanych mu
super-właściwości. Albo Garcinia Cambogia - cudowna azjatycka roślina
obfitująca w rzekomo odchudzający kwas hydroksyoctowy (lepiej brzmi niż swojska
nazwa kwas glikolowy, używany do produkcji kosmetyków). I tak właśnie dzieje
się w przypadku większości odchudzających suplementów diety, które reklamowane
są jako wybitnie skuteczne środki, których rzeczywistego działania nikt tak
naprawdę nie weryfikuje.
Diety zakazujące
spożywania określonego rodzaju produktów
Kup modelce spodnie za duże o pięć numerów i udawaj, że jej figura to efekt diety |
Tego rodzaju diety należą
do szczególnie modnych. Na przykład dieta wysokobiałkowa - nie ma chyba osoby,
która nie słyszała o reżimie jedzeniowym opracowanym przez Pierra Dukana,
byłego już lekarza z Francji (w 2014 r. został skreślony z listy osób
posiadających prawo praktykowania medycyny). Na fali pierwszego sukcesu dieta
przekształcona została przez swojego twórcę w rodzaj filozofii wyznawanej przez
rzesze zwolenników, gotowych wydać majątek za nowe przepisy. Albo dieta
alkaliczna, zakazująca spożycia określonego rodzaju żywności, która ma rzekomo
zakwaszać organizm - w rzeczywistości bazuje na teorii, która nigdy nie została
potwierdzona. Jak twierdzą biochemicy, organizm każdego człowieka utrzymuje
poziom pH na bardzo wyrównanym poziomie, zaś jedzenie może wpływać jedynie na
poziom kwasowości moczu. A ten wskaźnik nie ma większego wpływu na
funkcjonowanie naszego ciała. Słowo "alkaliczny" brzmi jednak
egzotycznie, zaś "zakwaszanie" kojarzy się negatywnie - i tak, na
zasadzie zwykłych przeciwieństw, autorzy absurdalnej diety budują wokół niej
otoczkę naukowości, sprzedając swoje zalecenia żywnościowe za grube pieniądze.
Diety dopuszczające
określone kombinacje składników
Coś dla siebie znajdą
również zwolennicy diet zróżnicowanych, które proponują spożywanie posiłków
złożonych ze ściśle określonej ilości i rodzaju składników. Powołując się na
modne hasło "metabolizm" zalecają oddzielne jedzenie każdego rodzaju
makroelementów (węglowodanów, protein i tłuszczów), ze względu na odmiennie
przebiegające procesy ich trawienia. Tymczasem nie istnieją żadne rzetelne
badania naukowe na ten temat. Tylko jedno, którego wyniki opublikowano w 2000
r. w International Journal of Obesity, polegało na obserwacji dwóch grup osób
pozostających na diecie odchudzającej. Jedna grupa spożywała posiłki skomponowane
z różnorodnych składników żywnościowych, podczas gdy druga - posiłki jednorodne,
zawierające wyłącznie jeden rodzaj makroelementów. Eksperyment ujawnił brak
wyraźnych (istotnych statystycznie) różnic w tempie chudnięcia między oboma
grupami. Ale jeśli dasz wiarę zapewnieniom twórców tej teorii dietetycznej,
musisz zapłacić za informacje co i kiedy spożywać, co można łączyć, a co nie
powinno nawet leżeć obok siebie na jednej półce w lodówce.
Diety dopuszczające
bardzo surowe menu
Wymagają od osób
pragnących schudnąć precyzyjnego liczenia kalorii i wręcz matematycznej
precyzji, zupełnie jakby ciało człowieka było maszyną poruszaną wyłącznie
silnikiem, z wyłączeniem pozostałych układów - np. czynnościami trawiennymi,
wpływem hormonów, czy całością procesów zachodzących w organizmie. Wielu
przykładów, że to wcale nie działa zgodnie z założeniem, dostarczają badania
dotyczące wpływu konsumpcji suszonych owoców czy awokado, z góry odrzucanych
przez każdą dietę z powodu swojej kaloryczności. Tymczasem związek między ich
spożyciem a otyłością jest dokładnie odwrotny. To oczywiście nie oznacza, że wymienionej
wyżej produkty przyspieszają tracenie na wadze, lecz wskazuje, że kwestie
dietetyki pozostają daleko bardziej złożone, niż proces sumowania kalorii. Ta
sama ilość energii może bowiem zostać szybko spalona/zużytkowana, bądź odłożyć
się w postaci tłuszczyku.
Diety, które zwalniają z
ćwiczeń fizycznych
Aż trudno uwierzyć, jak wiele osób daje się na to nabrać |
Rzadko kiedy opinie
lekarzy i naukowców pozostają tak zgodne, jak w przypadku diet odchudzających -
każdemu procesowi chudnięcia powinna towarzyszyć aktywność fizyczna. Chociaż
nie jest to czynnik decydujący (chyba że chodzi o ćwiczenia szczególnie
intensywne), to jednak niezbędny dla zachowania pełni zdrowia do długiej
starości. Tymczasem wiele pseudonaukowych opinii skupia się na propozycjach
absurdalnych ćwiczeń mających na celu przekonanie osoby odchudzające się, że w
ten sposób wspomaga cały proces tracenia na wadze. Przykłady? Spotkałam się z
zaleceniem, że spacerując wystarczy opierać ciężar ciała na palcach u nogi.
Albo że wystarczy pięć minut dziennie leżeć na ręczniku zwiniętym w ciasny
wałek i włożonym pod plecy na wysokości krzyża - na wzór japoński. Albo że
trzeba obwinąć się folią stretch na 15 minut dziennie, to wyszczupli się
wybrane partie ciała. Tymczasem nie ma szans, by wysiłek porównywalny z
kiwnięciem palcem efektywnie pomógł komukolwiek w odchudzeniu się. Co najwyżej
sprawi, że nabawimy się bólu kręgosłupa. Jest to jednak dobry i działający na
wyobraźnię sposób przekonywania naiwnych osób, że możliwe jest uzyskanie
dobrych efektów przy minimalnym zaangażowaniu. Jeśli zestawić to z propozycją
zażywania pastylki "na odchudzanie" można być w zasadzie pewnym, że
klientów nie zabraknie…
Sekret udanej diety - RUCH |
Jak mówią prawdziwi
dietetycy: nie istnieje żaden cudowny produkt, który w ciągu kilku tygodni rozwiąże
nasze problemy zdrowotne bądź związane z nadmierną tuszą, na które sami
pracowaliśmy długie lata życia. Jedyne, co naprawdę oferują suplementy, to
czcze obietnice dla borykających się z nadwagą, i dobre zyski dla producentów
tych specyfików. Którzy zacierają ręce patrząc na potencjał rynku. Aż 72% Polek
przyznaje bowiem, że przynajmniej raz w życiu było na diecie, ale tylko
niespełna jednej piątej udało się trwale pozbyć nadwagi. I, jeśli przyjrzeć się
bliżej, żadna z osób, której ostatecznie udało się osiągnąć wymarzoną sylwetkę,
nie uczyniła tego na diecie kapuścianej czy zjadając magiczne kapsułki
"slim", albo wkładając sobie zwinięty w rulonik ręcznik pod plecy.
Sekret ich sukcesu tkwił w rozsądnej i trwałej zmianie zarówno nawyków
żywieniowych, jak i całego trybu życia. Nie da się schudnąć przed telewizorem -
niestety zbędny tłuszcz trzeba wypocić. Choćby na rowerze albo podczas spaceru,
ale jednak w ruchu. Jednym słowem: żeby ruszyć nadwagę, trzeba najpierw ruszyć
tyłek. Ale przecież żaden z producentów odchudzających suplementów diety nie
napisze o tym w reklamie. Żaden nie będzie propagował hasła: "jedz mniej +
zacznij ćwiczyć = chudnij". Dalej za grube pieniądze będą sprzedawać
marzenia dbając o to, by przypadkiem żaden z ich klientów nie osiągnął celu, bo
to znaczyłoby przecież odcięcie źródełka całkiem potężnych przychodów.
Ps. Figura modelki - przedmiot pożądania milionów kobiet...
Tak wygląda ideał piękna lansowany przez dyktatorów mody. |
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńReklama jest teraz praktycznie wszędzie, więc tutaj nie ma znaczenia produkt. Ważny jest aspekt dotarcia do potencjalnego klienta. Warto w tym przypadku zastanowić się nad kampaniami https://fabrykamarketingu.pl/programmatic-buying-rtb które bardzo szczegółowo mogą dotrzeć do potencjalnego klienta, który jest zainteresowany naszą usługą albo produktem.
OdpowiedzUsuńReklamowanie skutecznego odżywiania czy diety jest bardzo specyficzne. Ja akurat oferuję inny charakter usług i polegam na doświadczeniu http://tearsofjoy.pl/ gdzie wiem, ze dla mojej firmy zostanie stworzona fantastyczna historia. Takie podejście do reklamy potrafi zaangażować klienta do współdziałania z moją firmą, co jest świetnym pomysłem.
OdpowiedzUsuńW moim przypadku najlepiej jeśli chodzi o dietę sprawdza się catering dietetyczny https://www.lightbox.pl/krakow któremu bardzo dużo zawdzięczam. W końcu wiem, że świeże potrawy które są dostarczane codziennie rano do mojego domu skutkują tym, iż regularnie tracę zbędne kilogramy.
OdpowiedzUsuńChyba nikt nie ma wątpliwości co do tego, że dieta powinna być zdrowa, a wspomniane reklamy to zwykłe oszustwo (takie duże spadki masy ciała byłyby niezdrowe dla naszego organizmu). Chcąc się zdrowo odżywiać i jednocześnie gubić zbędne kilogramy, warto skorzystać z oferty centrum medycznego https://cmp.med.pl/cmp-jozefoslaw/ - można w niej znaleźć konsultacje dietetyczne.
OdpowiedzUsuńNikt przy zdrowych zmysłach nie sugeruje się reklamami. Jeśli pragniemy mieć naprawdę zdrową dietę to trzeba udać się do dietetyka https://scanmed.pl/specjalizacje/dietetyk , który na podstawie badań ułoży nam plan żywieniowy
OdpowiedzUsuńOsobiście jestem zdania, iż istotnym aspektem jest również pozycjonowanie stron internetowych. W końcu jak napisano na https://reporterzy.info/3930,na-czym-polega-pozycjonowanie-stron-3-rzeczy-ktore-warto-wiedziec.html jest to idealny sposób na poprawienie konkurencyjności naszej witryny.
OdpowiedzUsuńNaprawdę śietnie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa od pewnego czasu zastanawiam się na poważnie o rozpoczęciu cateringu dietetycznego. Już jak czytałem w https://www.ekobiety.pl/jak-wybrac-dostawce-cateringu-dietetycznego/ to dokładnie wiem czym należy się kierować przy wyborze dostawcy takiego cateringu.
OdpowiedzUsuń